Księga Pieśni nad pieśniami
PIEŚŃ NAD PIEŚNIAMI
WSTĘP
Tytuł księgi jest dosłownym przekładem hebrajskiego idiomu, który wyraża stopień najwyższy, w rodzaju: „pieśń nie mająca równej sobie” lub „najpiękniejsza”. Nie jest to jednak jedna pieśń, lecz raczej ich zbiór, scalony tematem miłości dwojga ludzi.
Ponieważ w księdze pojawia się wielokrotnie imię Salomona (1,1.[5?]; 3,7.9.11; 8,11n) oraz mowa jest o królu (1,4.12; 7,6) i Sulamitce (7,1), której postać wiąże się z historią Dawida i Salomona (1 Krl 1,3; 2,21n mówią o Szunemitce Abiszag), tradycja żydowska, a potem chrześcijańska przypisały Salomonowi autorstwo Pnp. Na powstanie takiego przypuszczenia mógł też wpłynąć prestiż, jakim się cieszył Salomon w literaturze mądrościowej judaizmu. W kanonie żydowskim Pnp należy do pięciu Megillot (zwojów), a jej publiczna lektura jest wyznaczona na święto Paschy.
Analiza języka Pnp skłania do wniosku, że księga ta powstała w okresie po wygnaniu (VI – V w. przed Chr.), choć niektóre urywki mogą być wcześniejsze (np. 6,4 wzmiankuje o Tirsie, stolicy państwa północnego).
W środowisku żydowskim do „synodu” w Jamnii (hebr. Jabneh), który się odbył pod koniec I w. po Chr., pojawiały się pewne głosy przeciw włączeniu Pnp do kanonu ksiąg świętych. Na tym synodzie ją ostatecznie usunięto. Tradycja chrześcijańska prawie jednomyślnie zaliczyła Pnp do kanonu Pisma Świętego.
Pnp opiewa w pięknej lirycznej formie wzajemną miłość kobiety i mężczyzny. Jest to miłość idealna, wzajemna, wierna, zafascynowana pięknością obojga bohaterów dramatu. Czy jednak taka miłość godna jest tekstu sakralnego, jakim jest Biblia? Stąd powstało w ciągu wieków tyle prób interpretacji tej księgi, w której ani razu nie ma wzmianki o Bogu, a są tylko opisy radości i tęsknoty dwojga kochających się ludzi. Najstarsza interpretacja żydowska, dla której trudno ustalić datę powstania, stwierdza religijny charakter utworu. Zgodnie z tym Pnp miałaby opisywać miłość Boga do Izraela, posługując się terminologią miłosną. Byłaby to kontynuacja tematu zawartego u proroków (Oz rozdz. 1 – 3; Iz 62,5; Jr 3,1-10; Ez rozdz. 16; 23). Zauważalne w niej rozbieżności dotyczą jedynie tego, czy mamy do czynienia ze ścisłą alegorią (tzn. każdy szczegół z Pnp ma sens przenośny), czy też z przypowieścią, która byłaby ilustracją przymierza zawartego między Bogiem a Izraelem. Za taką interpretacją opowiedziała się również tradycja chrześcijańska.
W czasach nowożytnych zaczęto wywodzić pochodzenie Pnp z kananejskiego kultu bóstw – Tammuza i Isztar. Mówi się więc, że w Pnp słychać echo pogańskich pieśni kultowych, śpiewanych podczas liturgii boskiego małżeństwa, hierogamii, dopełnianego przez króla jako substytuta bóstwa. Hipoteza ta nie jest dostatecznie uzasadniona; a nadto jest czymś wręcz nieprawdopodobnym, aby wierzący Izraelita zaaprobował wierzenia pogańskie i włączył je do swojej kultury religijnej. Można by jedynie przyjąć, że kananejska poezja miłosna mogła podświadomie pobudzić własną twórczość Izraelitów i w ten sposób pośrednio wpłynąć na Pnp. Natomiast do atmosfery Pnp lepiej pasują pieśni miłosne starożytnego Egiptu. Nie da się jednak stwierdzić tu bezpośredniej zależności Pnp od liryki egipskiej.
Sens wyrazowy Pnp narzuca się sam przez się już przy pierwszej lekturze księgi, która opiewa miłość dwojga ludzi. Nie należy odrzucać tej interpretacji wyrazowej jako naturalistycznej, rzekomo niegodnej dzieła natchnionego przez Boga. Przecież to Bóg stworzył mężczyznę i kobietę (Rdz 1,27), a teksty ksiąg dydaktycznych Pisma sławią piękno i doniosłość ludzkiej miłości (Prz rozdz. 5 i 6). Wprawdzie prorocy posługują się symboliką małżeństwa celem opisania miłości Boga do swego ludu, ale czynią to w pewien określony sposób, tzn. wskazując, że w ich wypowiedziach o taki właśnie sens chodzi. Tymczasem w Pnp niczego takiego nie spotkamy; a więc mielibyśmy do czynienia z trudnym do wytłumaczenia wyjątkiem. Dlatego zamiast pytać, dlaczego świecka poezja miłosna weszła do kanonu ksiąg świętych, należy zastanowić się nad tym, co Biblia mówi na temat wzajemnej fascynacji obu płci, a znaczną część odpowiedzi znajdziemy w Pnp. To wcale nie znaczy, że tekst tej księgi nie jest otwarty na inną, bardziej duchową interpretację. Przecież miłość ludzka jest echem miłości Bożej i ukierunkowana jest również na Boga. Stąd interpretacja tradycyjna, alegoryczna czy metaforyczna ma po dziś dzień przedstawicieli oraz swoją siłę oddziaływania, a metaforę małżeństwa uwiecznił św. Paweł w swoim ujęciu relacji, zachodzącej między Chrystusem a Kościołem (Ef 5,23-32). Pnp była ulubionym dziełem takich mistyków chrześcijańskich, jak święci Bernard z Clairvaux i Jan od Krzyża, którzy wnieśli wiele nowych wątków do refleksji nad miłością Boską i ludzką.
(Red.)